Festiwal Fabuły: Bildungsroman. O „Latach powyżej zera” Anny Cieplak

18 czerwca 2018

Anna Cieplaka na Festiwalu Fabuły. Fot. M. Kaczyński ©CKZAMEK

O „Latach powyżej zera” Anny Cieplak mówi się jako „pokoleniowym manifeście” tych, którzy urodzili się pod koniec lat 80., w okresie transformacji.

Znaków czasu, w jakim dzieją się „Lata…”, jest naprawdę mnóstwo: kolory słoneczek Gadu-Gadu, jeżdżenie windą w wieżowcu jako wspaniały pomysł na spędzenie czasu wolnego, kalendarz z „Dziewczyny”, bojówki i szwedy, „Date My Mom” czy wiecznie niedoładowana karta w telefonie. Mam wrażenie, że początek powieści jest tak obfity w przeróżne symbole lat 90., że postać bohaterki zupełnie ginie. Może to celowe, w końcu: jak bardzo jesteśmy świadomie indywidualni w wieku dwunastu czy trzynastu lat?

Autorka, która na co dzień pracuje z młodzieżą, jest jednym z najbardziej wiarygodnych źródeł opisu przeżyć nastolatki, co udowodniła szeroko komentowaną i docenianą debiutancką powieścią. Książka „Ma być czysto” (2016) „uwalniała” literaturę młodzieżową (i o młodzieży) z cukierkowego obrazu. Oliwka i Julka to prawdziwe dziewczyny, które mają swoje rodzinne problemy, opiekują się rodzeństwem, chodzą do szkoły, piją i uprawiają seks, można się z nimi utożsamiać, nie zgadzać albo od nich uczyć. Ta ostatnia „funkcja” przeznaczona jest dla rodziców, pedagogów, szukających języka i tematów do rozmowy z młodymi dorosłymi, którzy ciągle przeżywają jakieś wahania i rewolucje.

Czytelnicy „Lat…” poznają główną bohaterkę w momencie podwójnie krytycznym: kiedy dziewczyna postanawia porzucić Michała Wiśniewskiego na rzecz Magika, a zmianie tej towarzyszy huk walącej się wieży World Trade Center. Zamach terrorystyczny jest jednym z dwóch ważnych społeczno-politycznie wydarzeń umieszczonym w powieści – drugim jest wstąpienie Polski do Unii Europejskiej. Zupełny brak zainteresowania narratorki współczesną polityką wydaje się jedną z cech pokolenia potransformacyjnego, „wychowanego w wolności”. Ale w przypadku Anity może być to postawa przejęta od rodziców, którzy nie zajmowali się sprawami wielkiego świata, dopóki nie dotyczyły ich bezpośrednio.

 

Festiwal Fabuły 2018 – „Lata powyżej zera” Anny Cieplak

Paradoksalnie o wiele ważniejszym wydarzeniem jest muzyczny wybór Anity. Decyzja o słuchaniu PaKToFOnikI staje się symbolicznym zakończeniem dzieciństwa, ale to także deklaracja towarzyska. Bohaterka zaczyna myśleć o sobie jako kimś innym, osobnym, w opozycji do pewnej części rówieśników. Muzyka pełni funkcję towarzyskiego papierka lakmusowego – z dziewczynami, które słuchały Avril Lavigne nie było o czym rozmawiać, podobnie jak z fanami Vivy i MTV. Na tym buduje się (czy właściwie kreuje) tożsamość bohaterki. Gdy nie może odnaleźć się w nowej, lepszej szkole, kupuje glany i słucha alternatywnego rocka, by dopasować się do jednej z klasowych grupek.

Na tej samej (muzycznej) płaszczyźnie rozgrywa się odwieczny konflikt starego i nowego. Anita nie podziela gustów ojca – fana Kazika – i razem ze znajomymi szuka innych dźwięków. Rodzina Szymborskich wydaje się bardzo niespecyficzna: mama to fryzjerka z pasją, tata pracuje „na czarno” jako budowlaniec, a czas wolny urozmaica sobie zakrapianymi spotkaniami z kolegami. Pojawia się też babcia Aneta, dzięki której wnuczka jest na bieżąco w świecie telewizyjnych seriali. Normalna polska rodzina, wręcz na granicy stereotypu – a jednak Anita czuje pewne obawy, związane ze skierowanym do niej słowem „patologia”.

Wątek społecznej nietolerancji, spychania na margines, wciąż powraca u Cieplak, która mówi o tym, że dziewczynom, o których do tej pory pisała, przypięto łatkę „patologii”. Autorka sprzeciwiała się takiemu określeniu, wskazując na niewystarczające możliwości języka, któremu wymykają się sytuacje niemieszczące się w normach i statystykach. Jednak w „Latach…” pokazuje, że takie szufladkowanie z wysokości „panazpanią” nie ma niczego wspólnego z pogłębioną psychologiczną oceną człowieka czy rodziny, ale jest bezmyślnym wyrazem indywidualnego wrażenia.

Mała będzińska (jak mówi narratorka) społeczność nie doczekała się w powieści odróżniającego ją od wielu innych małych miejscowości opisu. Cieplak na niecałych 300 stronach dokonuje wielu uogólnień, książka wydaje się za krótka, a wątki niepotrzebnie ograniczane. Dekada z życia głównej bohaterki mija w mgnieniu oka. Z jednej strony daje to konkretny obraz, jak się żyje – szybko i dość bezrefleksyjnie. Ale grozi to podobnym potraktowaniem tego tekstu. Autorka próbowała bronić się przed nierozstrzygniętym, dramatycznym w swoim wydźwięku zakończeniem, które jednak mocno zaburza pokoleniową identyfikację. Bo o ile ekonomiczne migracje były i nadal są bardzo popularne, o tyle konieczność wykonania testu na HIV do najczęstszych konieczności nie należy.

Historia Anity staje się coraz bardziej gorzka, coraz mniej w jej życiu symbolicznych gadżetów, ale i muzyki. Biografię bohaterki można opowiedzieć za pomocą playlisty: w prologu byłyby „Smerfne hity”, słuchane na dyskotekach w podstawówce razem z „Zawsze z Tobą chciałbym być” Ich Troje; następnie dorastanie, czyli czas na „poważne rozkminy” o życiu z Magikiem i Peją, przeplatane piosenkami silnych kobiet: PJ Harvey i Agnieszki Chylińskiej; szybko zastąpi je alternatywny rock (jedyny gatunek muzyczny uznawany przez nowego chłopaka), który jednak nie zostanie na długo, a wtedy wrócimy do Dezertera i Nirvany; aż do czasu długiej ciszy, przerywanej rzewnymi wspominkami emigrantów o whisky, mamie i piecu. Na chwilę w tej ciszy miały wybuchnąć fajerwerki, czyli Open’er, ale ten okazuje się doświadczeniem wybitnie rozczarowującym.

Manifest to „duże” słowo, podobnie jak pokolenie – oba mają długą tradycję i niosą konkretne skojarzenia, których nie dostrzegam w „Latach powyżej zera”. Włożenie powieści do tej właśnie szufladki będzie mocno krzywdzące, ponieważ może nie sprostać takim oczekiwaniom. To jest dobrze opowiedziana historia dojrzewania Anity Szymborskiej, która z noblistką wspólne miała tylko nazwisko. Dorastanie, nie tylko Anity, ale także Julki, Oliwki i każdej innej dziewczyny, to trudny i długi proces, pełen rozczarowań, emocji, pomyłek, sukcesów, przyjaźni, miłości i zawiedzionego zaufania. To właśnie odnajduję w najnowszej powieści Anny Cieplak.

WERONIKA NAJMOWICZ

 

Anna Cieplak, „Lata powyżej zera”, Znak Literanova, 2017

Festiwal Fabuły 2018: POZA HISTORIĄ – LATA 90. W PROZIE. Goście: ANNA CIEPLAK, WERONIKA GOGOLA, PAWEŁ SOŁTYS, prowadzenie: Przemysław Czapliński, Centrum Kultury ZAMEK, Sala Wielka, 22.05.2018, g. 17

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury


zobacz także: program Festiwalu Fabuły 2018

PP 2019: „Strasznie patrzeć, jak tworzy się historia” >>

Nietrafiony prezent? >>

Upiory dwoistości >>

D
Kontrast