Otworzyć się na nie-ludzkie

22 maja 2022

Dominika Słowik Samosiejki

Dominika Słowik – laureatka Paszportu „Polityki” (2019) za powieść „Zimowla” – tym razem tworzy zbiór opowiadań. „Samosiejki” zaskakują, prowokują do zadawania sobie pytań o los planety, a także wprowadzają czytelnika w świat, w którym granice między tym, co ludzkie i nie-ludzkie zdają się zacierać.

Tylko ostrożnie!

W zbiorze trzynastu opowiadań autorka ukazuje wzajemne przenikanie się dwóch porządków: ludzi i natury; tak głębokie, że nie sposób rozróżnić, gdzie zaczyna się jeden, a kończy drugi. Uniwersum „Samosiejek” to miejsce, do którego przyroda często wkrada się niepostrzeżenie, krok po kroku, aż wypełnia sobą całą przestrzeń. Świat, tak bardzo zróżnicowany, w opowiadaniach odbierany jest wieloma zmysłami. Przedstawione historie pełne są cielesności, zmysłowości, sensualności.

W pierwszym, otwierającym zbiór opowiadaniu, główna bohaterka przechodzi operację wzroku, w skutek której musi sobie radzić w mieszkaniu pozbawiona jednego z najważniejszych zmysłów, lecz dzięki temu wyostrzają jej się pozostałe. Dotyka przedmiotów z dużą delikatnością, czuje wyraźniej smak potraw, a dźwięki ptaków za oknem pomagają jej określić porę dnia. Każdy z tych elementów pozwala jej się odnaleźć w nowej sytuacji. Pozostali bohaterowie „Samosiejek” uczą się empatii i otwartości wobec innych elementów świata w podobny sposób, traktują go ostrożnie i z szacunkiem. To, co nie-ludzkie uczy współodczuwania i współodbierania rzeczywistości, dzięki czemu staje się równoprawnym bohaterem opowiadań Dominiki Słowik.

Kolejny element, który przykuwa uwagę czytających, to ciągła, wielowątkowa przemiana mająca miejsce w świecie „Samosiejek”. Podlegają jej: pogoda, klimat, bohaterowie, całe uniwersum opowiadań. Zmiana odbywa się zawsze i wszędzie, mimo że często inicjowana jest małymi, niepozornymi zdarzeniami. Ciała bohaterów ulegają różnym transformacjom – pod wpływem choroby, dojrzewania, wyrastającego z nosa kłącza fasoli, przepoczwarzania się w psa… Przykłady można mnożyć. Relacje międzyludzkie czy międzygatunkowe przedstawione w utworach również się zmieniają – jedne się kończą, a inne dopiero zaczynają. Postaci stają się niejako kronikarzami tych zmian.

 

Niezwykłe jest tuż obok

Niezwykłe jest tutaj, przed naszymi oczami – zdaje się stwierdzać autorka. Wystarczy tylko spojrzeć dokładniej, z uważnością i czułością. Słowik dużo uwagi poświęca detalom, pozornie nieistotnym drobiazgom – bowiem to od nich zazwyczaj zaczyna się zmiana. Bohaterowie nie reagują złością czy agresją na wkradanie się do ich świata dzikiej przyrody, mimo że często zupełnie burzy ona porządek czy zastane reguły i gatunkowe hierarchie. W „Samosiejkach” wszystko jest trochę niewygodne, brudne, swędzi i dokucza. a jednak ludzcy bohaterowie potrafią zaadaptować się do najtrudniejszych nawet warunków. Pokazują, że są gotowi do wyrzeczeń czy podejmowania trudnych decyzji, jak np. bohaterka opowiadania „Śnieżyca”, która wynosi swoją mamę wysoko w góry, by ta, niczym niedźwiedzica, mogła zapaść w sen zimowy. Postaci akceptują niezwykłe i nie-ludzkie, traktują je z troską i zrozumieniem – niezależnie od tego, czy jest to pies spotkany na statku kosmicznym, plantacja roślin czy kwitnące morze, które uniemożliwia kąpiele.

Bohaterowie „Samosiejek” to z pozoru zwykli (niezwykli) ludzie. Wymykają się regułom i uproszczeniom, pozwalają na wszelkie anomalie wkradające się do ich żyć. Słowik tak operuje narracją, by uwypuklić elementy z porządku niesamowitości. Często też przyjmuje perspektywę dziecka, zdaje się, że właśnie ze względu na łatwość, z jaką dzieci nawiązują relacje ze wszystkim tym, co nie-ludzkie.

 

Dominika Słowik, Samosiejki, Wydawnictwo Literackie, 2021

 

„Musimy wreszcie ustąpić”

Autorka tworzy klimat niepokoju wynikający z nieoczywistych spięć dwóch porządków. Wszystkie te dziwno-straszne historie w „Samosiejkach” oddziałują na czytelnika – zmuszają go do wyjścia ze strefy komfortu. Wieloznaczne zakończenia, niewytłumaczalne zjawiska pojawiają się właśnie po to, by wybić nas z rytmu codzienności. To jednak nie samo nie-ludzkie budzi niepokój, a raczej to, co chce nam zakomunikować – czas człowieka w centrum wszechświata dobiega końca. Słowik tworzy bezpieczną przestrzeń dla wszystkich istnień, pokazuje jednak pewien punkt krańcowy antropocenu – epoka człowieka i jego dominacji się kończy, a świat nie-ludzki dopomina się o swoją część udziałów. Jeśli tak długo nie był dostrzegany i traktowany z wystarczającą czułością, sam wchodzi w życie ludzi i często wywraca je na nice.

Pisarka prowokuje też czytelników do zadawania pytań. Czy to pleśń narusza przestrzeń statku kosmicznego, czy może to jednak ludzie naruszyli kosmiczną równowagę? Czy należy nadal nazywać występujące stany pogodowe anomaliami, skoro stały się nową normą?

W świecie „Samosiejek” zazwyczaj to samotność i opuszczenie prowadzą do nawiązania relacji z tym, co nie-ludzkie. Możliwe, że dopiero w chwili, gdy jesteśmy sami, osłabieni, szukamy ukojenia lub ratunku w sile świata przyrody. Kruchość ludzkiego ciała zostaje przeciwstawiona witalności natury, a nietrwała ludzka egzystencja skontrastowana z siłą i ciągłą ewolucją ekosystemu.

Dominika Słowik zachęca nas do otworzenia się na nie-ludzkie. Pokazuje, co możemy w ten sposób zyskać, ale także ostrzega przed tym, co może się zdarzyć, jeśli nadal będziemy się przed naturą bronić. „Samosiejki” przypominają, że natura zawsze znajdzie drogę, by wedrzeć się do naszego świata.

 

ANETA KARABAN

Dominika Słowik, „Samosiejki”, Wydawnictwo Literackie, 2021

ANETA KARABAN – studentka specjalności artystycznoliterackiej w Instytucie Filologii Polskiej UAM, członkini Koła Literatury Nowej.

FESTIWAL FABUŁY 2022: Spotkanie z Julią Fiedorczuk, Salcią Hałas i Dominiką Słowik, prowadzenie: Joanna B. Bednarek, 25 maja 2022 o g. 17, Sala Wielka CK ZAMEK

Program FESTIWALU FABUŁY 2022

Poetyckie migawki >>

Nietrafiony prezent? >>

Upiory dwoistości >>

D
Kontrast