Poetycka odpowiedź na kapitalizm

14 czerwca 2023

Tytuł poematu Tomasza Bąka – „Bailout”to termin z dziedziny ekonomii oznaczający pomoc finansową dla przedsiębiorstwa zagrożonego upadkiem. Po lekturze kilku pierwszych stron pomyślałam, że autor w poetyckiej formie krytykuje kapitalizm. Jednak następny wers zbił mnie z tropu: „Ten poemat nie jest kolejną krytyką kapitalizmu”. Czym zatem jest dzieło Tomasza Bąka?

Głos poety w języku ekonomii

W poemacie zaskakuje język naszpikowany specjalistycznymi terminami. Nie brakuje odwołań do zdarzeń z historii ekonomii i nazwisk jej badaczy. Jeśli nie jesteśmy biegli w tej dziedzinie, zrozumienie dzieła Bąka może okazać się niezwykle trudne. Sam autor w pierwszych fragmentach utworu ostrzega, że właśnie takim specjalistycznym „żargonem” będzie się posługiwał („Jeśli chcemy przejąć kontrolę nad językiem, / musimy poznać język władzy”). Poeta sprawnie porusza się w świecie pojęć ekonomicznych. Wykazuje ich sprzeczności, stosuje liczne gry słów („Agrokultura / nie pozostawia czasu / na kulturę”; „[…] nawet wyjście do ludzi / bywa czasem wyjściem neoliberalizmowi naprzeciw. // Naprzeciw, / a nie / przeciwko”). W ten sposób nadaje językowi ekonomii ironiczny wydźwięk, który uwidacznia współczesny kryzys gospodarczy. Naukowy żargon w wierszu może budzić dezorientację. Myślę jednak, że wybrana przez Tomasza Bąka forma mówienia o rzeczach istotnych sprawdza się we współczesnym kapitalistycznym świecie najlepiej – krótko i na temat. Istotne jest – z uwagi na dotyczącą bieżących wydarzeń tematykę – dostosowanie sposobu mówienia o kryzysie do współczesnych odbiorców.

 

Poezja nam bliska

W poezji Bąka ekonomiczne teorie przeplatają się z codziennymi sytuacjami. Utwór przypomina gwałtowny monolog, który autor „wyrzuca” z siebie w gniewie – poemat staje się w ten sposób bardziej ekspresyjny i emocjonalny. Dodatkowo odwołania zagęszczają tekst, obrazując przeładowaną bodźcami rzeczywistość. Ludzie pracujący po godzinach przez niewystarczające zarobki, zbyt wysokie ceny w sklepach, brak wolnego czasu; burgery tańsze niż frytki, mimo większych kosztów ponoszonych przez środowisko i społeczność przy ich produkcji. Te przykłady są nam dobrze znane i ich przywołanie oddziałuje na czytelników niejednokrotnie bardziej niż racjonalne, wyciągnięte z historii ekonomii argumenty przeciw kapitalizmowi.

Czujemy, że doskonale wiemy, co przeżywa poeta, którego CV nie wzbudza entuzjazmu pracodawcy. Zaczynamy rozumieć, że problem nie zamyka się w abstrakcyjnych pojęciach, ale dotyka nas realnie. Problemy ze znalezieniem pracy, przemęczenie w korporacjach, ciągły brak czasu to czynniki, które mogą wpłynąć na stan psychiczny każdego z nas. „Człowiek ekonomiczny” bezradnie poszukuje „zaginionej empatii”.

 

Problem współczesności

Poeta odnosi się do kapitalizmu „cynicznie”. O zasługach europejskich ekonomistów pisze z ironią („doprawdy, można się wzruszyć!”), a sarkazmowi towarzyszy niekiedy groteska (której wyrazem są koszulki z napisem „Przerwa 8:30–9:15, pamiętamy” czy „węglowego Disneylandu”). Autor przedstawia swój stosunek do systemu ostro i ekspresyjnie, czasem nasycając tekst emocjonalnością za pomocą wulgaryzmów (używanych jednak dość oszczędnie). Zwraca uwagę na powszechne tuszowanie wad aktualnego porządku gospodarczego („kryzys […] ma wiele matek, / choć zdaniem ekonomii neoklasycznej / straszna z niego sierota”).

Odsłonięcie ciemnego oblicza kapitalizmu to punkt wyjścia do rozważań o problemie, jakim jest „usmyczona wyobraźnia” społeczeństwa. Poeta w dosadny sposób pokazuje, że system nas uśpił – współczesny człowiek woli w nim wygodnie żyć, ignorując tym samym jego wady, zamiast szukać innych rozwiązań i zmieniać rzeczywistość. Autor nie ukrywa, że współcześni Europejczycy to umysły zamknięte w rozdmuchanych bańkach mitów o wspaniałym kapitalizmie. Nie obarcza winą jednostek, lecz system, który kształtuje nasze postawy; dzięki niemu wiara w mity jest skutecznie podtrzymywana.

Jak pisze Tomasz Bąk, na studiach ekonomicznych uczy się myślenia tylko według schematu neoklasycznego, a ekonomiści i media głoszą, że tak dobrej sytuacji na rynku pracy nie było od lat. Rozprzestrzenia się informacje o planach, które często tylko w teorii brzmią uspokajająco. Nie mamy czasu pomyśleć, że mogłoby być lepiej. A nawet jeśli już zaczynamy kwestionować obecny porządek, to pomysł utworzenia nowego rozwiązania gospodarczego nie wydaje nam się realny lub dążenie do niego jest dla nas zbyt niewygodne. („Skolonializowany przez kapitalizm czas / sprawia, że pozostając w ruchu, / właściwie się nie poruszamy. // […] // Mam tu na myśli ruch idei / na planecie zawłaszczonej przez rynek”). Autor stwierdza, że „miasta nadziei” zmieniły się w „złomowiska marzeń”. Po przeczytaniu utworu, niestety, trudno się z nim nie zgodzić.

„Bailout” to także poemat-manifest. Mimo pesymistycznego charakteru na koniec dostrzega się w nim iskrę wiary w możliwość zmiany na lepsze. Poeta nie przedstawia konkretnej propozycji rozwiązania problemu (jak wyczerpująco wykazał w tomie, jest on zbyt złożony na proste i gotowe recepty) – wzywa za to do prób i poszukiwań: „Pytanie, co zrobić / po zerwaniu z neokolonializmem, / pozostaje otwarte”.

Słusznie uważa, że zacząć trzeba od krytycznego myślenia i wybudzenia się z uśpienia, jakie powoduje system. Temu m.in służy „Bailout”, stając się tytułową obroną przed upadkiem. Poemat Tomasza Bąka to apel, by myśleć samodzielnie, zrozumieć, że przyszłość zależy od nas, a teraźniejszy system nie jest jedynym sposobem urządzenia społeczeństwa: „Musimy stworzyć świat, / w którym bailout / oznacza odkupienie”.

Choć utwór porusza głównie temat ekonomii, myślę, że jego przekaz można odnieść także do innych dziedzin. Zwłaszcza że obowiązujący model gospodarki ma znaczący wpływ nawet na życie prywatne (jak wykazuje autor np. we fragmencie: „Kryzys kapitalizmu / nie daje się oddzielić / od kryzysu męskości”).

Tomasz Bąk w „Bailoucie” udowadnia, że jest poetą zaangażowanym we współczesne problemy społeczne, który mimo utopijnych czy „naiwnych” wizji, twardo stąpa po ziemi.

MARTYNA ZAKRZEWSKA

 Tomasz Bąk, „Bailout”, Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury, Poznań 2019

Nietrafiony prezent? >>

Upiory dwoistości >>

Na tropie języka >>

D
Kontrast