PP 2019: GIRL NOT AFRAID

6 maja 2019

PP 2019: GIRL NOT AFRAID. ZamekCzyta.pl

Wydaje się, że stan zawieszenia, płynności i przejścia sprzyja wspominaniu: bohaterowie tomiku w dużej mierze funkcjonują na poziomie pamięci – o poezji Julii Niedziejko pisze Jolanta Kikiewicz.

Debiut Julii Niedziejko, tom „Niebieska godzina”, ukazał się w 2017 roku. Nominowana do nagrody Silesius poetka zaoferowała nam spójną książkę, w której mówi wyrazistym i jednocześnie subtelnym głosem. „Niebieska godzina”  spokojnie prowadzi czytelników przez doświadczenia i wrażenia.

 

Godzina przejścia

W „Niebieskiej godzinie” można zauważyć kilka przewodnich motywów: miasto, naturę, motyw przejścia – osoba, która opowiada, jest zawieszona między różnymi relacjami, miejscami i stanami. Jest to również przejście między kolejnymi wierszami, spajające wszystkie teksty w jeden zbiór. Dzięki temu zyskujemy spójny obraz świata, widziany oczami dziewczyny, która spaceruje po mieście czy pływa z inną dziewczyną. Bo tak się składa, że podmiotką wierszy Niedziejko jest kobieta, choć w tym przypadku płeć okazuje się drugorzędna. Istotniejsze są przeżycia, doświadczenie i – paradoksalnie – konkret.

 

Miasto

W jednej z rozmów Niedziejko mówi o motywach przejścia i zawieszenia:

Na oczywistym poziomie było to zawieszenie między dwoma

miastami, ale także bycie pomiędzy wspomnieniami a teraźniejszością,

oczekiwaniami a rzeczywistością, obecnością a nieobecnością

[…]. Często pojawia się motyw podróży, bo cały czas

czułam się „podzielona”.

Te dwa miasta to Poznań i Budapeszt: pierwsze jest miastem rodzinnym, a drugie – podróży i czasowego pobytu. Chociaż Budapeszt tylko przemyka w jednym zdaniu całego tomu – „należało wcześniej przyjść na Király utca” – zawieszenie pomiędzy dwoma lokalizacjami jest ewidentne. Nie dlatego, że wspomina się o nim wprost, ale dlatego, że dziewczyna w tekstach Niedziejko snuje się po miejskich przestrzeniach, ostatecznie nie znajdując żadnych stałych punktów zaczepienia, ale tkwiąc pomiędzy. Nie może się do nich w pełni dopasować, ale nie odkleja się od nich całkowicie. Funkcjonuje między pulsującym tętnem miasta a jego pustką i ciszą.

W „Niebieskiej godzinie” często napotkamy metafory mówiące o mieście, które wymyka się własnym ramom. „Beton tężeje w kościach”, asfalt jest przetapiany na „bezchmurne niebo”. Miasto przelewa się w oczach obserwatorki do tego stopnia, że traci ona pewność, „gdzie jest chodnik, a gdzie sznurowadła […] butów”. Mieszkanka miasta, spacerowiczka, przyjezdna – kimkolwiek w danej chwili jest ta, która mówi, jej relacja z miastem i przestrzenią jest płynna.

Dlatego indywidualność w „Niebieskiej godzinie” również zlewa się z przestrzenią. Miasto wpływa na bohaterkę do tego stopnia, że zaczynają splatać się ze sobą. W mieście „Niebieskiej godziny” panuje upał. Tak, jakby gorąca temperatura rozpuszczała beton i powodowała dosłowne stapianie się jego mieszkanki czy wędrowniczki z miejską materią.

Zawieszona

Właściwie nie wiadomo, jaki jest status obserwatorki – podmiotka rozmywa się i rozmazuje, bo dosłownie zlewa się z pisanym przez siebie dziennikiem. Być może jest zawieszona między sobą a wyobrażeniem o samej sobie. Być może, dzięki wspominaniu wydarzeń z dnia w dzienniku, jest zawieszona na styku teraźniejszości i przeszłości, bycia tu i teraz oraz pamięci minionych wydarzeń:

chciałam prowadzić dziennik ale bałam się

że po kilku stronach zapomnę jak się nazywam

i będę już tylko literami w różnych kombinacjach

 

Stan przejścia powraca w większości tekstów „Niebieskiej godziny” i wyznacza charakter świata z tomu. Płynność staje się codziennością dziewczyny, która przekazuje nam swoje doświadczenia i wspomnienia.

Obserwacje, chociaż mówią głównie o stanach zawieszenia, jednocześnie dotyczą konkretu codziennego życia. To określone doświadczenia dnia powszedniego, którym po prostu towarzyszy poczucie płynności. Drobne, codzienne zdarzenia – od pływania po plucie pestkami arbuza – wywołują poczucie chwilowego zastoju i płynności czasu. Może to właśnie dlatego sposób, w jaki zostały opisane wrażenia i odczucia obserwatorki, jest tak subtelny.

 

Sama ze sobą, z drugą, z naturą

Obserwatorka w tekstach „Niebieskiej godziny” rzadko jest sama. Nawet jeśli spaceruje w pojedynkę, jej myśli zahaczają o innych ludzi. W niektórych wierszach towarzyszy jej siostra, wspomnienie o matce czy po prostu o innej kobiecie.

Wydaje się, że stan zawieszenia, płynności i przejścia sprzyja wspominaniu: bohaterowie tomiku w dużej mierze funkcjonują na poziomie pamięci. Na przykład takich z okresu dzieciństwa:

moja krewna umiała pływać w momencie swoich narodzin

potem zapomniała jak nabierać powietrza by się nie utopić

zanim zaczęła mówić pływała w różnych językach podobno

ryby śpiewają za pomocą płetw i skrzeli.

 

Jest jeszcze jedno przejście w wierszach Julii Niedziejko – to przejście w stronę natury. A zatem: z ciała w naturę, z relacji z drugą osobą w naturę, z miasta w naturę. Bohaterka wierszy tak często wskazuje na swoje powiązanie z naturą, że być może funkcjonuje w niej właściwie zawsze. Motywem najczęściej powracającym w tym kontekście jest woda. Tak właśnie zamyka się cykl „Niebieskiej godziny” – przejście jest przepływem, a chociaż obserwatorka pozostaje zawieszona w swoim przepływie, ten stan jest stałością i spoiwem całego tomu.

JOLANTA KIKIEWICZ

Tomik „Niebieska godzina” jest debiutem poetyckim Julii Niedziejko i równocześnie nagrodą główną w 5. Ogólnopolskim Konkursie na Tomik Wierszy Duży Format.

JULIA NIEDZIEJKO – ma 25 lat, prawie dwa lata temu napisała swój pierwszy tomik, za który dostała jedną nagrodę i jedną nominację w dwóch różnych konkursach. Zdarzało się, że publikowała swoje nowe wiersze w magazynach literackich, ale teraz tego nie robi. Stale pisze różne recenzje i  przeprowadza wywiady z ludźmi od kultury.

POZNAŃ POETÓW 2019: A JEDNAK SIĘ KRĘCI. WIECZÓR DEBIUTÓW Justyna Kulikowska, Julia Niedziejko, Agata Jabłońska, Magdalena Kicińska, Jan Rojewski. Prowadzenie: Agnieszka Budnik i Dawid Gostyński. Centrum Kultury ZAMEK (Dziedziniec Różany – namiot), 14.05.2019, g. 18.15-19.45

zobacz także: „Jeden Poznań, dwa serduszka, ojojoj”
zobacz także: PP 2019: Barbara Klicka – trzy wiersze
zobacz także: PP 2019: Joanna Roszak – dwa wiersze
zobacz także: PP 2019. Ariko Kato: Jedna czy dwie półki poezji
zobacz także: PP 2019: Marcin Baran i Marcin Sendecki – wiersze
zobacz także: PP 2019: Ciało ofiarowane. O ciele i wątkach homoerotycznych w poezji Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego
zobacz także: PP 2019: Marta Eloy Cichocka – trzy wiersze

Nietrafiony prezent? >>

Upiory dwoistości >>

Na tropie języka >>

D
Kontrast