Zachwyć się brudem

19 maja 2022

Kości, które nosisz w kieszeni Łukasza Barysa

Powieść Łukasza Barysa to otwarte zaproszenie do podziwiania brudu, brzydoty i biedy, które wylewają się z pabianickich przestrzeni. Laureat Paszportu „Polityki” (2021) stworzył świat, w którym życie walczy o pierwszeństwo ze śmiercią, a dziecko stara się dorosnąć.

„Przez ułudę dotrzeć do szczerości”
Fabuła powieści jest z pozoru bardzo prosta i znana znakomitej większości czytelników – poznajemy dziecko z biednego domu, z biednej okolicy, które starając się walczyć z przygnębiającą rzeczywistością, musi szybko dorosnąć i poznać brutalną prawdę o życiu i śmierci. Książka Barysa przełamuje jednak ten schemat dzięki wprowadzonym, zakrawającym o poetykę realizmu magicznego, rozwiązaniom narracyjnym i światotwórczym.

To prawda, mamy postać śmiertelnie chorej, wiecznie niezadowolonej babci, która jednak po śmierci wstaje z grobu i spaceruje po Pabianicach. Tak, czytamy o zapracowanej matce, która sprowadza do domu „tatuśków”, jednak robi to tylko dlatego, że chce poczuć się kochana. Pomiędzy scenami opisującymi brutalizm codziennego życia Uli i jej rodziny otrzymujemy piękne obrazki dwóch dziewczynek bawiących się w przymierzalni lumpeksu, historię miłości Dory i Kafki, świniopodobną strażniczkę szpitalnego „post mortem” oraz pogoń za pierwszą fascynacją dziewczynki – zmarłym Fabianem Baranowskim.

„Kości, które nosisz w kieszeni” to opowieść o siostrzeństwie, dziewczyństwie i kobiecej wspólnocie. Podążamy za Ulą, jej siostrą, matką, babką. Bohaterów męskich jest niewielu, a jeśli się pojawiają, to bardzo rzadko skupiają na sobie całą naszą uwagę, ponieważ zawsze, choćby były to tylko peryferia widzenia, dostrzegamy kobietę. To również utwór o cielesności, zarówno jej braku, jak i nadmiarze. Główna bohaterka staje na progu dorosłości, ma za chwilę stać się kobietą, którą społeczeństwo będzie oceniało przez pryzmat jej wyglądu. Najpierw jednak, w zaciszu własnego domu, stara się odkryć samą siebie i własną tożsamość; zrozumieć, kim właściwie jest. Czy kamienna rzeźba pięknej dziewczyny z cmentarza, miejsca, w którym czuje się bezpieczna, jej w tym pomoże?

 

Z brudem za pani siostra
Łukasz Barys nie boi się języka, wygina go, nagina i przeciąża, aby wydobyć dokładnie to, co chce przekazać. Dziecinne wyrażenia przeplatają się z mocną metaforą, tworząc świat takim, jakim jest on dla nastoletniej Uli – widzimy Pabianice jej oczami, czytamy myśli, czujemy, jak „wieczór złapał nas za brudne, gołe łydki”. Rzeczywistość, którą opisuje autor, jest brudna i wulgarna. Jednocześnie pociąga nas swoją surowością i odpycha zepsuciem. To jednak tylko warstwa wierzchnia, ponieważ gdy tylko przedrzemy się przez schorowane i zniedołężniałe ciało oraz ciemną ziemię, dotrzemy zachwycających metafor.

Powtarzającym się w powieści motywem są kości, czego zapowiedź widzimy już w tytule. Kości są wygrzebywane z ziemi, łamane, rosną, leżą na cmentarzu, zostają milczącymi świadkami historii i klamrą kompozycyjną powieści. Rozpoczynamy obrazem ziemi, która „nie obnosi się cierpieniem, ale chowa w sobie kości”, a kończymy sceną pogrzebu Filipa, pieska Uli, która, zakopując przyjaciela na podwórku, wpisuje się na dziadkową „kościstą listę obecności”.

Świat Uli jest przepełniony brudem i śmiercią; jest tragiczny, jednak opowiedziany z ogromną wrażliwością, empatią, delikatnością oraz dziecięcą niewinnością, która – tak jak główna bohaterka – walczy o przetrwanie. W powieści odnajdziemy również sporo ironii, która dystansuje nas i bohaterów od wydarzeń, odciąża atmosferę oraz pozwala odbiorcom na chwilę odpoczynku. Sposób, w jaki autor konstruuje zdania, dowodzi swobody, z jaką porusza się po kolejnych wątkach. Przywołajmy chociaż jeden przykład: „Mama śpi po pracy w markecie, babcia śpi przez zniedołężnienie”. Język sprowadzany jest do swoich podstawowych znaczeń, przetwarzany przez dziecko i wykorzystywany na nowo, aby opowiedzieć o rodzinie, która staje się centrum świata – niewidzialni stają się zauważeni.

 

 

Łyżka dziegciu
Przekorni mogą twierdzić, że „Kości, które nosisz w kieszeni” to poetyzowane wyobrażenia o biedzie, peryferiach i wykluczeniu. W ostatnich latach na rynku literackim możemy znaleźć coraz to nowsze powieści, oparte na podobnych konwencjach wchodzenia poza marginesy życia. Jednak powieść Barysa zdecydowanie wyróżnia się na ich tle. Może i zdarzają się jej fragmenty przesadzone, przedramatyzowane, nie na miejscu. Jest to jednak proza (debiutancka!) wydobywająca na światło dzienne przestrzenie, na które nie chcemy patrzeć, których istnienie nam przeszkadza, które bywają po prostu niewygodne. Powieści możemy zarzucić jedno: tych „przestrzeni” bywa za dużo, trudne tematy zdają się niekiedy multiplikować z rozdziału na rozdział. Aby wymienić tylko kilka z nich, książka porusza kwestie: samobójstwa, śmiertelnej choroby, klasowości, kwestię żydowską, braku możliwości awansu społecznego, samookaleczania oraz przemocy w rodzinie. Mając więc w rękach niewielkich rozmiarów tekst (142 strony), czytelnik może poczuć się przytłoczony i przeciążony. Czy jednak dla wielu z nas nie tak właśnie wygląda codzienna rzeczywistość?

Chociaż jesteśmy w stanie wskazać kilka potknięć, niedomówień lub fragmentów przegadanych, należy przyznać, że jest to jeden z tych debiutów, które mogą stać się zapowiedzią ciekawej kariery pisarskiej. Wybierając kolejną lekturę z zalewu sterylnych opowieści-wydmuszek, dajcie się skusić pabianickiemu brudowi Barysa.

 

JULITA SEMRAU

Łukasz Barys, „Kości, które nosisz w kieszeni”, Wydawnictwo Cyranka, 2021

JULITA SEMRAU – studentka specjalności artystycznoliterackiej w Instytucie Filologii Polskiej UAM, członkini Koła Literatury Nowej.

FESTIWAL FABUŁY 2022: DEBIUT W PROZIE. Spotkanie z Urszulą Honek – „Białe noce”/ Elżbietą Łapczyńską – „Bestiariusz nowohucki”/ Łukaszem Barysem – „Kości, które nosisz w kieszeni”/ Bartoszem Sadulskim – „Rzeszot”, prowadzenie: Krzysztof Hoffmann, 26 maja 2022 o g. 17, Sala Wielka CK ZAMEK

Program FESTIWALU FABUŁY 2022

 

 

Nietrafiony prezent? >>

Upiory dwoistości >>

Na tropie języka >>

D
Kontrast