Notatki przy okazji „Pod wezwaniem” Urszuli Honek

24 czerwca 2021

Urszula Honek: Pod wezwaniem

Fot. M. Kaczyński ©CK ZAMEK

Jeżeli świat wierszy Urszuli Honek nie pozostawia złudzeń, bo żadnego pocieszenia tu nie będzie, co nam, czytelnikom i czytelniczkom, pozostaje? Karol Franuzik pisze o „Pod wezwaniem”, tomie wierszy, który był nominowany do Stypendium im. Stanisława Barańczaka.

Świetnie się stało, że Urszula Honek została nominowana do tegorocznej edycji Poznańskiej Nagrody Literackiej – Stypendium im. Stanisława Barańczaka za tom poetycki „Pod wezwaniem”.

Nominacje do nagród literackich oświetlają książki na nowo, często dając im drugie życie, nierzadko zmuszają do powrotu do tekstów, które w Polsce „beznagrodowej” nie miałyby szans na czytelniczy rezonans lub – mówiąc inaczej – przepadłyby w wydawniczym zgiełku. W przypadku Poznańskiej Nagrody Literackiej jury bierze pod uwagę te pozycje, które ukazywały się w ostatnich trzech latach (licząc wstecz od kolejnej edycji konkursu). Urszula Honek, od niedawna autorka kolejnego już tomu poetyckiego („Zimowanie”, WBPiCAK, Poznań 2021), mogła więc pojawić się wśród nominowanych do Nagrody-Stypendium im. Stanisława Barańczaka z książką z 2018 roku.

Tom poetycki Honek – dzięki wydawnictwu dostępny teraz bezpłatnie w wersji elektronicznej – doczekał się wielu interesujących komentarzy i recenzji. Piotr Śliwiński, przewodniczący kapituły PNL, tak argumentował decyzję jury o nominacji: „Liryka Urszuli Honek urzeka czymś trudnym do nazwania (jest przecież poezją), a jednak mocno odczuwalnym: wrażliwością na znikanie domu, dzieciństwa, niewinności, ale i przeniesioną w czasie zdolnością do marzeń; aurą, co nie jest po prostu nostalgicznym czuwaniem przy stracie, lecz rodzajem gęstego powietrza, w którym z wolna przesuwają się postacie i zdarzenia; ruchomą, dojrzewającą i zarazem kaleczącą się o siebie tożsamością”.

Adam Wiedemann w rekomendacji tomu „Pod wezwaniem” pisał przewrotnie: „to książka arcysugestywna, napisana z wielką znajomością fachu, trudno ją wszakże nazwać «ładną», nie jest to literacki gadżet, raczej twardy orzech do zgryzienia”. I jeszcze: „Dla Honek coś takiego jak «wesoły wiersz» w ogóle nie ma racji bytu, życie jest pasmem nieszczęść, takim samym nieszczęściem są narodziny, jak i śmierć, a także miłość, te zaś trzy «momenty» poetkę przede wszystkim interesują”.

Rafał Gawin notował, że książka Urszuli Honek „gniecie wszystkie strefy komfortu”. Natomiast Agata Pyzik pisała, jak gdyby recenzowała film grozy: te wiersze „są jak koszmary utrwalone na czarno-białej kliszy o wysokim kontraście. Honek stosuje radykalne zestawienia obrazów, mówi o sprawach drastycznych, najbardziej ostatecznych, nie boi się też najbardziej ostatecznych słów: miłość, śmierć”.

Anna Spólna wskazywała na graniczne doświadczenia bohaterek i bohaterów, którzy „widzieli i słyszeli zbyt dużo”: „W onirycznej atmosferze niedopowiedzeń odpominają śmierć, gwałt, poronienie, krzywdzenie ludzi i zwierząt. Opowiedziane zdarzenia dotyczą przeszłości, nie do końca pamiętanej i rozumianej, osadzonej w wiejskiej wspólnotowości, która – tak jak przed dwustu laty nad Świtezią – radzi sobie z tajemnicą, zaklęciem i przysłowiem, wróżbą i zabobonem, szeptem i lamentem”. (Co ciekawe, odwołania do romantyzmu pojawiają się w kilku odczytaniach „Pod wezwaniem” jak gdyby od niechcenia, niby przypadkiem. Być może jest to jeden z tropów, któremu należałoby się przyjrzeć uważniej).

Z powyższych, skrótowo podanych wyimków krytycznych (dodajmy, że popartych, jak sądzę, wnikliwą lekturą) wyłania się świat poetycki fascynujący i groźny, niebezpiecznie oczarowujący i budzący lęk. Istniejemy – sugerują postaci z wierszy Honek – spóźnieni na jakąkolwiek interwencję boską, przydybani. Ograniczeni ciałem. Krzywdzący i pokrzywdzeni; śmiertelni i nieżywi; kochający, dlatego może – niekochani. Żyjący sennym, nieswoim życiem.

W rozmowie z Agnieszką Waligórą, która towarzyszyła nominacji do Nagrody-Stypendium im. Stanisława Barańczaka, Honek powiedziała: „Kiedy spotyka nas coś traumatycznego, emanuje to na całą przestrzeń: ludzi, relacje, a także na postrzeganie natury (…). To ciekawe, od wydania książki minęły trzy lata, a chyba nikt [wcześniej – przyp. KF] nie zapytał mnie nigdy o przemoc, która wydaje mi się wyraźnie widoczna w tym tomie. Moja bohaterka z «Pod wezwaniem» przeprowadza czytelnika przez stadia radzenia sobie lub nieradzenia z różnymi formami przemocy, których doświadczyła”.

Powtórzmy zatem: przemoc, ta swoista bezprawna władza (nad innymi, nad sobą, pamięcią, czasem, historią…), jest według autorki jednym z motywów przewodnich „Pod wezwaniem”. Można więc zapytać: jeżeli świat tych wierszy nie pozostawia złudzeń, bo przecież żadnego pocieszenia na koniec nie będzie, to co – także nam, czytelnikom i czytelniczkom – pozostaje? Ślepy upór? Trwanie na przekór? Życie mimo wszystko?

Oczywiście Urszula Honek nie podaje prostych odpowiedzi na te trochę banalne pytania. Może w ogóle nie interesuje jej żadna odpowiedź. Literatura służy choćby do kreowania lśnień/snów zwanych światami, poezja nie jest od interwencji (sporo było gadania na ten temat!), a wiersz znaczy tyle, ile w nas chęci interpretacji. Recepcja wierszy Honek pozwala przypuszczać, że mamy do czynienia nie tylko z poezją dojrzałą i autorką świadomą, ale także z tekstami, które są otwarte na interpretację i nie zakleszczają się w samoswoim uścisku.

PS. Celowo zrezygnowałem z cytowania wierszy Urszuli Honek z tomu „Pod wezwaniem” – cała książka została udostępniona bezpłatnie na stronie wydawnictwa WBPiCAK. Zapraszam do lektury tych wierszy i własnych podróży czytelniczych.

 

KAROL FRANCUZIK

 

Urszula Honek, „Pod wezwaniem”, Wydawnictwo WBPiCAK, Poznań 2018.

URSZULA HONEK (ur. 1987) – autorka książek poetyckich „Sporysz” (2015) „Pod wezwaniem” (2018), „Zimowanie” (2021, WBPiCAK). Laureatka Grand Prix Konkursu Poetyckiego im. Rainera Marii Rilkego, Narody Krakowa Miasta Literatury UNESCO oraz Nagrody im. Adama Włodka. Przygotowuje zbiór opowiadań, który ukaże się w Wydawnictwie Czarnym (2022). W 2021 roku była nominowana do Nagrody-Stypendium im. S. Barańczaka w ramach Poznańskiej Nagrody Literackiej. Pochodzi z Racławic (k. Gorlic). Mieszka w Krakowie.

KAROL FRANCUZIK (ur. 1977) – współtworzy Wydawnictwo Wolno, redaguje książki, czasami pisze o wierszach, od września 2020 roku sekretarzuje Poznańskiej Nagrodzie Literackiej.

Szkic do „Końca lata” >>

Jacek Podsiadło: Włos Bregueta >>

Nietrafiony prezent? >>

D
Kontrast