Niech ci się darzy: „Stancje” Wioletty Grzegorzewskiej >>

„Stancje” bronią się jako samodzielna lektura, ale ta jest jeszcze pełniejsza i przyjemniejsza, kiedy najpierw sięgnie się po „Guguły”. >>
„Stancje” bronią się jako samodzielna lektura, ale ta jest jeszcze pełniejsza i przyjemniejsza, kiedy najpierw sięgnie się po „Guguły”. >>
Nie ma teraz większej i ważniejszej poezji niż poezja ukraińska
Antonina Tosiek, wchodząc w obszar dyskursu maladycznego, mierzy się z tym, co najtrudniejsze życiowo i jednocześnie literacko. Napisać, że wychodzi z tych zmagań zwycięsko, byłoby ironicznym nieporozumieniem. Wystarczy więc dodać, że „żertwy” są kapitalną, niezwykle mocną książką.
Świadoma, że porywa się na rzecz niewykonalną, stara się przełożyć bolesne naprężenia ciała na ciało wiersza.