Poznań Poetów. Dominika Dymińska: Danke >>

Czujesz, że język Dominiki Dymińskiej kłuje. Nie bez powodu przypominasz sobie początkowy cytat z „Danke”: „Więc piszę tak, jak się mówi, i tak, jak się myśli”.
Czujesz, że język Dominiki Dymińskiej kłuje. Nie bez powodu przypominasz sobie początkowy cytat z „Danke”: „Więc piszę tak, jak się mówi, i tak, jak się myśli”.
Antonina Tosiek, wchodząc w obszar dyskursu maladycznego, mierzy się z tym, co najtrudniejsze życiowo i jednocześnie literacko. Napisać, że wychodzi z tych zmagań zwycięsko, byłoby ironicznym nieporozumieniem. Wystarczy więc dodać, że „żertwy” są kapitalną, niezwykle mocną książką.
Świadoma, że porywa się na rzecz niewykonalną, stara się przełożyć bolesne naprężenia ciała na ciało wiersza.
Patryk Zalaszewski startuje w dobrze znanej dyscyplinie. „Luneta z rybiej głowy” to opowieść o dorastaniu. Literackie wyzwanie polega na tym, żeby opowiedzieć o niej niebanalnie. Zalaszewskiemu się to udaje, bo dyscyplinę niby wybiera znaną, ale szybko staje się jasne, że wcale nie zamierza przestrzegać ustalonych zasad rozgrywki.